Podpórki do książek własnej produkcji

Po baaaardzo długim czasie oczekiwania, będę reorganizować swoją biblioteczkę. W końcu moje książki przeniosą się z szafy na piękne półki, które dotrą do mnie już w tym miesiącu (a przynajmniej taki jest plan).
W przypadku otwartych półek mamy ten problem, że te książki które są z brzegu, często się przewracają. Aby tego uniknąć wystarczy nabyć kilka specjalnych podpórek. Można je dosyć łatwo dostać w sieciówkach tj. ikea, jysk, czy choćby na allegro. Ich cena waha się od 6 do ok. 70 złotych. Te najdroższe są naprawdę ładne, ale ja potrzebowałam ośmiu sztuk. Taka ilość, w takiej cenie za bardzo nadszarpnęłyby mój budżet, żebym się na nie zdecydowała. Najtańsze są proste, jak budowa cepa - ot, zwykły kawałek zagiętej blaszki, a ja chciałabym coś co oprócz funkcjonalności, będzie cieszyć oczy. Biorąc to wszystko pod uwagę, postanowiłam takie podpórki zrobić sobie sama.
Długo myślałam nad tym, jak je wykonać i z czego. Ostatecznie postanowiłam wykorzystać duże kątowniki, antyramy i zdjęcia ulubionych cytatów, które przygotowałam w Paint'cie. Rezultat macie obok, a poniżej szczegółowe sprawozdanie z tego, co się działo i ile to wszystko kosztowało.
Krok 1
1A Zakupy.
Poniżej lista wszystkich rzeczy, które wykorzystałam wraz z cenami.
Kątowniki oraz antyramy zamawiałam na allegro. Podany koszt ma wliczoną przesyłkę.
1B Przygotowanie zdjęć, które będą w antyramie i zlecenie ich wywołania.
Krok 2
Malowanie kątowników, by wszystko współgrało kolorystycznie i "jakoś" wyglądało.
Malowanie tyłu antyramy - w tym samym celu.
Krok 3
Włożenie zdjęć do antyramy.
Do połączenia wszystkiego użyłam malutkich kawałeczków taśmy klejącej, bo klipsy, które były w komplecie, za bardzo odstawały. Pomiędzy podporą, a książką powstałaby nieestetyczna luka.
Taśma klejąca była najlepszym, co wymyśliłam. Żaden klej nie wchodził w grę, bo każdy zostawiłby  trwały i świetnie widoczny ślad na szkiełku. Próbowałam też samoprzylepnej okładki do książek, ale nadawała całości mleczny odcień i wyglądała po prostu brzydko.
Krok 4
Przyklejenie pasków filcu do tej części kątowników, która będzie miała styczność z drewnem.
- Wszystko po to, aby metal nie porysował półek. Paski przymocowałam za pomocą kleju na ciepło.
Krok 5
Połączenie kątowników z antyramą.
- Użyłam Poxiliny, bo klej na ciepło nie spełniał zadania.
Koszt wykonania jednej podpory to 9,80 zł.

Ostateczny efekt uważam za bardzo zadowalający. Z niewielkim nakładem środków i czasu otrzymałam spersonalizowane, całkiem przyzwoicie wyglądające podpory, które przy tym wszystkim są całkowicie niepowtarzalne i dostosowane do moich potrzeb.
Projekt uznaję za udany i wprost nie mogę się doczekać, kiedy staną na moich wymarzonych półkach.

Komentarze

Popular posts

5 sposobów na okładkę książki.

Dziś mam dla Was kilka propozycji na ciekawe obłożenie książek. 😄 Zacznijmy jednak od tego, po co właściwie się w to bawić.  1. W pierwszej kolejności pomyślmy o książce, po którą sięgamy szczególnie często. Macie taką? Jej fabryczna okładka zapewne jest już nieco powyginana, obdarta i wypłowiała, prawda? Patrząc na nią masz wrażenie, że za niedługo się rozpadnie albo jest na tyle nieestetyczna, że chowasz ją w najmniej widocznym miejscu, żeby nie szpeciła cennego księgozbioru. 2. Drugim przypadkiem, kiedy okładka na książkę może się przydać, jest nasza prywatność. Przecież nie zawsze masz ochotę, żeby wszyscy widzieli, co czytasz. Ma to zastosowanie w przypadku naszej biblioteczki oraz gdy zabierasz książkę do pociągu, czy autobusu. Uniknij ciekawskich, czy zbulwersowanych spojrzeń i daj sobie nieco przestrzeni. 3. Masz dzieci w wieku szkolnym? Chcesz, by ich podręczniki były zabezpieczone, a jednocześnie niepowtarzalne? Świetnie. Zafunduj im piękne, indywidualne o

Tylko martwi nie kłamią Katarzyna Bonda

Są książki, które wsysają czytelnika od pierwszej strony. Są takie, które robią to znacznie później i takie, które w ogóle takiego talentu nie posiadają. Oczywiście nie zależy to jedynie od powieści, ale również czytelnika i jego upodobań.  Tylko martwi nie kłamią Katarzyny Bondy wciągnęła mnie dopiero około 50 strony. Początek wymagał ode mnie samozaparcia. Strasznie go męczyłam, przechodząc po kilka, kilkanaście stron. Nawet mój mąż zauważył, że coś jest nie tak, gdy powieść zajmowała swoje honorowe miejsce "obecnie czytanej książki" już trzy dni, a zakładka między kartkami przesuwała się w ślimaczym tempie. Dla wyjaśnienia: książki, które wciągają mnie od razu, kończę w góra dwa dni. Summa summarum początek był niezwykle trudny. Nie wiem, czy chodzi o język, którym powieść została napisana, czy jakość wprowadzenia, a może moje osobiste samopoczucie spowodowane zmianą pogody. Naprawdę nie wiem. W każdym razie nie jestem przyzwyczajona do porzucania powieści na s

Zdradzony - Opowiadanie

Opowiadanie flash fiction, czyli krótki tekst do szybkiego przyswojenia. Tym razem w formie listu. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. 😊 Moja najdroższa Jolu! Czy pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Był słoneczny, ciepły dzień. Właśnie odebrałaś dyplom. Miałaś na sobie białą bluzkę i granatową garsonkę. Zdążyłaś już uwolnić włosy z ciasnego koka. Byłaś taka piękna. Stanąłem na Twojej drodze, a ty patrzyłaś na mnie z zachwytem. Dotknęłaś mnie wtedy. Tak delikatnie i czule, jak nikt przedtem. Już wtedy wiedziałem, że będzie nam razem dobrze. Był czas, że wszyscy Ci mnie zazdrościli. Dodawałem Ci szyku i elegancji. Chyba właśnie dlatego lubiłaś zawsze mieć mnie pod ręką. Nie narzekałem. Podążałem za tobą wszędzie. Zaślepiony miłością byłem przekonany, że ta idylla nigdy się nie skończy. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że mnie porzucisz, zaśmiałbym mu się w twarz. A teraz… Teraz mogę jedynie wylewać ciemne łzy na ten arkusz papieru, którego nigdy nie zobaczysz. Braku