Buła i przyjaciele. Dupki, piętki i słodkie okruszki – Ina-Janine Johnsen

 Zawsze wydawało mi się, że pieczenie chleba to zajęcie wymagające czasu, specjalistycznej wiedzy, a nawet sprzętu. Jakiś zakwas, maszynka do wyrabiania ciasta itd. Ciasta drożdżowe też nie wydawały się najprostszymi, a spód do pizzy nigdy mi jeszcze nie wyszedł. Mimo to ostatnio coraz częściej zastanawiałam się nad samodzielnymi wypiekami, szczególnie pieczywa na kanapki. Wiadomo, ceny chleba i bułek nie napawają optymizmem. Problem polegał na tym, że nie wiedziałam, jak się za to zabrać, aż w księgarni internetowej wpadłam na „Buła i przyjaciele. Dupki, piętki i słodkie okruszki.”

W pierwszej kolejności przyciągnął mnie tytuł. Wydał mi się jednocześnie słodki i zabawny. Później dostałam informację, że mogę piec bez wyrabiania, bez sprzętu i bez doświadczenia. Do tych zapewnień podeszłam dosyć sceptycznie, ale postanowiłam spróbować.

Chleb orkiszowy z nasionami chia

Kiedy „Buła i przyjaciele” pojawiła się w mojej kuchni, najpierw pobieżnie sprawdziłam zestaw przepisów. Byłam pod wrażeniem. Coś na słodko, pizza, bułki, chleby, a nawet propozycje na dodatki do kanapek oraz pomysły na drugie życie dla czerstwego pieczywa. Piękne zdjęcia kusiły i aż naszła mnie ochota, by od razu zabrać się do pracy, lecz obudziła się we mnie stara obawa, że coś zrobię źle. Widzicie, wszelkie wypieki nie są moją mocną stroną. Większość prób, które podejmuję, ostatecznie okazują się albo nie do końca zgodne z zamierzeniem, albo wręcz niejadalne. Dlatego żeby zminimalizować ryzyko niepowodzenia, najpierw zaczęłam od przedmowy i wszelkich wstępów, w których autorka tłumaczyła wszystko klarownie i bardzo treściwie. Otóż to, Ina-Janine Johnsen okazała się całkiem konkretną babką i za to ją polubiłam jeszcze przed wypróbowaniem pierwszego przepisu
Chleb tradycyjny
.

Najlepsze w tych przepisach jest to, że rzeczywiście nie trzeba wyrabiać ciasta. Przykładowo wieczorem łączycie składki, ostawiacie na 8-20 godzin, by po tym czasie kilka razy je złożyć, uformować, pozostawić do 2 godzin w spokoju i w końcu upiec. Czas oczekiwania na kolejne etapy jest długi, ale tak naprawdę pracy przy tym mało. Możecie mi wierzyć. W dodatku jeśli po 20 godzinach od zmieszania składników nie macie czasu na wypiekanie, można spokojni schować je do lodówki do 4 dni.

Bułeczki z mąki pełnoziarnistej
z otrębami owsianymi i słonecznikiem

Kiedy zaczynałam, odrobinę się zaniepokoiłam, bo autorka przepisów zalecała do wypieku chleba garnek żeliwny z pokrywką. Nie mam takiego, a kiedy sprawdzałam ceny… Cóż, może kiedyś, na pewno nie w tym miesiącu. Niemniej alternatywą mogła być inna forma z pokrywką. Postanowiłam spróbować z dużym, szklanym naczyniem żaroodpornym i udało się. Nie wiem, jakby chlebek wyszedł w żeliwie (pewnie lepiej), ale ja ze swojego i tak byłam zadowolona. Ten sam problem pojawił się przy kamieniu do pizzy. Ciabattę upiekłam po prostu na blasze z piekarnika. Była pyszna.

Ciabatta
W przepisach wszystko jest doskonale wyjaśnione, nawet technika zawijania węzełków cynamonowych, po których niestety miałam zgagę, ale poza tym były bajecznie dobre, więc coś za coś. Po drugie używamy różnych składników, co pozytywnie wpływa na jakość diety. Jedną stałą są drożdże. W pierwowzorach podane są do wykorzystania drożdże suche, co uważam za prostsze wyjście, choć jeśli ktoś woli świeże, to jest podany przelicznik.

Węzełki cynamonowe
Przepisów jest mnóstwo, na słodko, na słono, tradycyjnie i bardziej wymyślnie, często różnorodnie pod względem wykorzystywanych zbóż. Ja osobiście zdążyłam wypróbować kilka propozycji. Węzełki cynamonowe, bułki pełnoziarniste, chlebek tradycyjny, ciabattę i chleb orkiszowy z ziarnami chia. (Dowody w postaci fotografii.) Wszystko wyszło bezbłędne i przepyszne. Jestem pewna, że jeszcze wiele przepisów z „Buły i przyjaciele” wykorzystam i wam polecam to samo. Sprawa jest zaskakująco prosta. Możecie mi wierzyć, jeśli wyszło takiemu beztalenciu piekarniczemu jak ja, to Wy też sobie poradzicie. Smacznego!

Więcej nowości znajdziecie na TaniaKsiazka.pl

Komentarze

Popular posts

5 sposobów na okładkę książki.

Dziś mam dla Was kilka propozycji na ciekawe obłożenie książek. 😄 Zacznijmy jednak od tego, po co właściwie się w to bawić.  1. W pierwszej kolejności pomyślmy o książce, po którą sięgamy szczególnie często. Macie taką? Jej fabryczna okładka zapewne jest już nieco powyginana, obdarta i wypłowiała, prawda? Patrząc na nią masz wrażenie, że za niedługo się rozpadnie albo jest na tyle nieestetyczna, że chowasz ją w najmniej widocznym miejscu, żeby nie szpeciła cennego księgozbioru. 2. Drugim przypadkiem, kiedy okładka na książkę może się przydać, jest nasza prywatność. Przecież nie zawsze masz ochotę, żeby wszyscy widzieli, co czytasz. Ma to zastosowanie w przypadku naszej biblioteczki oraz gdy zabierasz książkę do pociągu, czy autobusu. Uniknij ciekawskich, czy zbulwersowanych spojrzeń i daj sobie nieco przestrzeni. 3. Masz dzieci w wieku szkolnym? Chcesz, by ich podręczniki były zabezpieczone, a jednocześnie niepowtarzalne? Świetnie. Zafunduj im piękne, indywidualne o

Tylko martwi nie kłamią Katarzyna Bonda

Są książki, które wsysają czytelnika od pierwszej strony. Są takie, które robią to znacznie później i takie, które w ogóle takiego talentu nie posiadają. Oczywiście nie zależy to jedynie od powieści, ale również czytelnika i jego upodobań.  Tylko martwi nie kłamią Katarzyny Bondy wciągnęła mnie dopiero około 50 strony. Początek wymagał ode mnie samozaparcia. Strasznie go męczyłam, przechodząc po kilka, kilkanaście stron. Nawet mój mąż zauważył, że coś jest nie tak, gdy powieść zajmowała swoje honorowe miejsce "obecnie czytanej książki" już trzy dni, a zakładka między kartkami przesuwała się w ślimaczym tempie. Dla wyjaśnienia: książki, które wciągają mnie od razu, kończę w góra dwa dni. Summa summarum początek był niezwykle trudny. Nie wiem, czy chodzi o język, którym powieść została napisana, czy jakość wprowadzenia, a może moje osobiste samopoczucie spowodowane zmianą pogody. Naprawdę nie wiem. W każdym razie nie jestem przyzwyczajona do porzucania powieści na s

Zdradzony - Opowiadanie

Opowiadanie flash fiction, czyli krótki tekst do szybkiego przyswojenia. Tym razem w formie listu. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. 😊 Moja najdroższa Jolu! Czy pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Był słoneczny, ciepły dzień. Właśnie odebrałaś dyplom. Miałaś na sobie białą bluzkę i granatową garsonkę. Zdążyłaś już uwolnić włosy z ciasnego koka. Byłaś taka piękna. Stanąłem na Twojej drodze, a ty patrzyłaś na mnie z zachwytem. Dotknęłaś mnie wtedy. Tak delikatnie i czule, jak nikt przedtem. Już wtedy wiedziałem, że będzie nam razem dobrze. Był czas, że wszyscy Ci mnie zazdrościli. Dodawałem Ci szyku i elegancji. Chyba właśnie dlatego lubiłaś zawsze mieć mnie pod ręką. Nie narzekałem. Podążałem za tobą wszędzie. Zaślepiony miłością byłem przekonany, że ta idylla nigdy się nie skończy. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że mnie porzucisz, zaśmiałbym mu się w twarz. A teraz… Teraz mogę jedynie wylewać ciemne łzy na ten arkusz papieru, którego nigdy nie zobaczysz. Braku