Na psa urok - Kevin Hearne


Atticus O'Sullivan to gwiazda rockowa wśród magików - ten przystojny Irlandczyk to tak naprawdę ostatni z druidów. Polegając na swych nadprzyrodzonych mocach, wrodzonym sprycie i uroku osobistym, już od dwóch tysięcy lat ucieka przed pewnym celtyckim bogiem. Kiedy jednak w sennym miasteczku Tempe w Arizonie, gdzie się ostatnio zaszył, pojawia się ponętna bogini śmierci Morrigan, jako forpoczta celtyckiego panteonu, Atticus nie ma złudzeń - zanosi się na poważne kłopoty...



Na psa urok to pierwszy tom cyklu urban fantasy. Hearne wypełnia ten świat barwnymi postaciami. Jest tu gadający wilczarz irlandzki i wataha wilkołaków-wikingów, i piękna barmanka opętana przez hinduską boginię, wampir-prawnik i... polskie wiedźmy, którym udało się umknąć nazistom. Szalona mieszanka mitów i współczesności, bohater obdarzony ciętym dowcipem, niespodziewane zwroty akcji - to dość, by rozchichotany czytelnik przeczytał powieść jednym tchem.

źródło opisu: Wydawnictwo Rebis, 2011


Już od pierwszej strony czytelnik zostaje wciągnięty w niesamowity, ukryty, magiczny świat, gdzie wszystkie wierzenia i magiczne istoty istnieją naprawdę. Obok siebie, w różnych mistycznych krainach, funkcjonują panteony bogów greckich, nordyckich, celtyckich i wielu innych. Budda, Jahwe, Jezus i Maryja istnieją naprawdę. Wszyscy oni otrzymali życie wieczne i swoje moce dzięki wierzeniom ludzi. Czyż to nie szalona koncepcja, a jednocześnie niezwykle ciekawa? Mnie osobiście taka wizja świata urzekła. Strasznie mi się spodobało, że autor nie ograniczył się do jednej mitologii. Stworzył świat szeroki i nieograniczony. Owszem, początkowo może wydawać się, że przez to poszedł na łatwiznę, ponieważ nie zadał sobie trudu skomponowania własnego, wąskiego świata oraz szczegółowych praw nim rządzących. Myśląc nad tym nieco dłużej doszłam jednak do wniosku, że to co zrobił Pan Hearne było nawet trudniejsze niż mogło mi się początkowo wydawać. Bo jak spleść wszystko naraz ze sobą i sprawić, żeby w finalnej wersji trzymało się to wszystko kupy? Musiał przecież ustalić główne zasady magicznego świata i prawa nim rządzące, jednocześnie pamiętając o różnorodności bohaterów pod względem kulturowym i gatunkowym. W każdym razie wszystko wydaje się sensowne, a cały jego fantastyczny świat interesujący i wciągający.

Dla spokoju własnego sumienia, pozwolę sobie odnieść się do opisu umieszczonego na stronie wydawnictwa Rebis, a w szczególności do fragmentu, który sugeruje niezwykły dowcip głównego bohatera i rozbawienie, które podobno miałam odczuwać podczas lektury.
No dobrze, każdy ma inne poczucie humoru, ale ja osobiście nie pokładałam się ze śmiechu. Nie chodzi mi o to, że żarty były tandetne, ale bardziej o to, że prędzej wywołały delikatny uśmiech, niż większe rozbawienie. Nasz druid nie jest klaunem. Jest za to inteligentnym człowiekiem, któremu od czasu do czasu zdarza się rzucić ciętą ripostą (choć i bez tego wzbudzałby moją sympatię). Szczerze mówiąc, jeśli chodzi o głębszy humor, to zdecydowanie bardziej od głównego bohatera, śmieszył mnie jego pies Oberon.

W każdym razie w książce mamy świat wzbogacony o magiczne stworzenia, kapryśnych bogów i ponętne boginie. Mamy głównego bohatera, który fizycznie wygląda na 21 lat, ale w rzeczywistości liczy ich sobie ponad dwa tysiące. Jet przy tym szalenie utalentowany, inteligentny i sprytny. Mamy intrygi, w które chcąc, nie chcąc zostaje wplątany i mściwego boga miłości, który chce go zabić. Dzięki temu wszystkiemu akcja toczy się od pierwszej strony i ustaje dopiero na ostatnich, czyli tak jak Pan Bóg przykazał. Książka w żadnym momencie nie nudzi i nie wywołuje niepotrzebnej frustracji. Czyta się szybko i z zainteresowaniem, choć od samego początku wiadomo, że główny bohater przeżyje. Choćby dlatego, że cała seria Kronik Żelaznego Druida liczy sobie aż 9 tomów. Mimo to historia Atticusa jest warta uwagi. Szczególnie polecam tym, którzy uwielbiają takie klimaty fantasy. Na dowód, że moja pozytywna opinia jest całkowicie szczera, oświadczam że już za niedługo planuję zaczytać się w kolejnym tomie serii.

Na zakończenie przygotowałam trzy ciekawe fragmenty, które szczególnie mi się spodobały:

"Jeśli przez lata ma się w domu osobę, która zawsze wesprze i pocieszy, a potem nagle się jej już nie ma, wtedy każdy dzień staje się coraz bardziej ponury, a nocami, w samotnym łóżku, serce się ściska niby w imadle. Jeśli nie uda się człowiekowi znaleźć kogoś, z kim mógłby spędzić trochę czasu (...), to bezlitosne imadło może w końcu całkiem złamać człowiekowi serce."

"Ci wszyscy ludzie, którzy są teraz w moim życiu, sprawiają, że mogę choć na chwilę zapomnieć o tych, których dawno już straciłem lub pogrzebałem. Oto prawdziwa magia."

"(...) był w stanie skupić moją całą uwagę na wspaniałości życia. Chwile, kiedy się to czuje, są tak ulotne, że bez jego pomocy pewnie większość z nich pewnie bym przeoczył, z całych sił prąc dokądś, a dotarłszy tam, nie pamiętając już, po co tam dążyłem."



Komentarze

Popular posts

Zdradzony - Opowiadanie

Opowiadanie flash fiction, czyli krótki tekst do szybkiego przyswojenia. Tym razem w formie listu. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. 😊 Moja najdroższa Jolu! Czy pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Był słoneczny, ciepły dzień. Właśnie odebrałaś dyplom. Miałaś na sobie białą bluzkę i granatową garsonkę. Zdążyłaś już uwolnić włosy z ciasnego koka. Byłaś taka piękna. Stanąłem na Twojej drodze, a ty patrzyłaś na mnie z zachwytem. Dotknęłaś mnie wtedy. Tak delikatnie i czule, jak nikt przedtem. Już wtedy wiedziałem, że będzie nam razem dobrze. Był czas, że wszyscy Ci mnie zazdrościli. Dodawałem Ci szyku i elegancji. Chyba właśnie dlatego lubiłaś zawsze mieć mnie pod ręką. Nie narzekałem. Podążałem za tobą wszędzie. Zaślepiony miłością byłem przekonany, że ta idylla nigdy się nie skończy. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że mnie porzucisz, zaśmiałbym mu się w twarz. A teraz… Teraz mogę jedynie wylewać ciemne łzy na ten arkusz papieru, którego nigdy nie zobaczysz. Braku

Zapowiedź powieści - Proste rozwiązania - Paulina Wysocka - Morawiec

  Witajcie kochani! Dziś pragnę podzielić się z Wami niezwykłą wiadomością. Już wkrótce, konkretnie 27 sierpnia bieżącego roku, ukaże się moja trzecia powieść "Proste rozwiązania". Tym razem mam dla Was całkiem nową historię, niezwykłych bohaterów i myślę, że wiele emocji. ;) "Proste rozwiązania" to z jednej strony romans biurowy, a z drugiej dramat młodej dziewczyny wychowanej w domu dziecka, która najlepiej jak potrafi próbuje wkroczyć w dorosłość. Bohaterką jest Sandra, a jej życie zostaje przedstawione w dwóch perspektywach: teraźniejszości, w której nawiązuje bliską relację ze swoim szefem oraz przeszłości, gdzie popełniła kilka błędów, idąc na skróty. W pewnym momencie obie ramy czasowe zderzają się, a w życiu Sandry pojawia się niezłe zamieszanie. Czy sobie z nim poradzi? I co zrobi jej szef, gdy dowie się, że nie jest tak kryształową postacią, jak to sobie wyobrażał? "Proste rozwiązania" już jest w drukarni, a ja jeszcze raz przeczytałam tekst od d

5 sposobów na okładkę książki.

Dziś mam dla Was kilka propozycji na ciekawe obłożenie książek. 😄 Zacznijmy jednak od tego, po co właściwie się w to bawić.  1. W pierwszej kolejności pomyślmy o książce, po którą sięgamy szczególnie często. Macie taką? Jej fabryczna okładka zapewne jest już nieco powyginana, obdarta i wypłowiała, prawda? Patrząc na nią masz wrażenie, że za niedługo się rozpadnie albo jest na tyle nieestetyczna, że chowasz ją w najmniej widocznym miejscu, żeby nie szpeciła cennego księgozbioru. 2. Drugim przypadkiem, kiedy okładka na książkę może się przydać, jest nasza prywatność. Przecież nie zawsze masz ochotę, żeby wszyscy widzieli, co czytasz. Ma to zastosowanie w przypadku naszej biblioteczki oraz gdy zabierasz książkę do pociągu, czy autobusu. Uniknij ciekawskich, czy zbulwersowanych spojrzeń i daj sobie nieco przestrzeni. 3. Masz dzieci w wieku szkolnym? Chcesz, by ich podręczniki były zabezpieczone, a jednocześnie niepowtarzalne? Świetnie. Zafunduj im piękne, indywidualne o