Bardziej romans, niż kryminał – Niebezpieczna gra – Emilia Wituszyńska


Policjantka, Weronika Kardasz przeżyła traumę, która zaowocowała depresją i pączkującym alkoholizmem. Gdy dostaje ważne zadanie, musi wziąć się w garść. Ma chronić sławnego aktora, Przemysława Reja, który był świadkiem zabójstwa. Ich znajomość nie zaczyna się dobrze, a to dopiero początek ich wspólnej przygody…
Podobno „sensacja/kryminał/thriller”. Może trochę. Jak dla mnie to przede wszystkim romans. Wiecie, to tak, jakbym do ciasta napchała brzoskwiń, a potem nazwała je szarlotką. Choć nie powiem, wątek sensacji w książce jest, ale stanowi bardziej tło dla historii miłosnej, niż główny temat. – Przynajmniej ja tak to odczułam.
I jeśli chodzi o stosunki między bohaterami, to początkowo mamy serię potknięć i wzajemnych złośliwości, a później zaczynają nam pączkować uczucia bardziej pozytywne. Fajne to jest i wiadomo, że Weronikę i Przemka coś do siebie przyciąga, bo jest to wyraźnie napisane, ale tak jakby nie zawsze to czuć. Cóż, wiedzieć, a poczuć to dwie różne rzeczy.
Niektóre dialogi wydały mi się odrobinę sztuczne, ale suma summarum co ja tam wiem. Może są ludzie, którzy bardzo, ale to bardzo otwarcie potrafią mówić o uczuciach i zdarza im się używać określeń rodem z XIX wiecznej powieści typu „ukochana”. Jeśli tak, to nic, tylko pozazdrościć.
Muszę pochwalić postać kobiecą – silna, inteligentna oraz niezależna, ale przy tym nadal odrobinę niepewna jeśli chodzi o własną wartość i ogólnie niepozbawiona wad i słabości. Dzięki tej kombinacji autorce wyszedł ktoś prawdziwy, w kogo można uwierzyć.
Postać Przemka też niczego sobie. Na pierwszy rzut oka zadufany w sobie „gwiazdor”, ale z czasem okazuje się takim samym człowiekiem, jak inni i zaryzykuję stwierdzenie, że wzbudza sympatię.
Miałabym wyrzuty sumienia, gdybym nie wspomniała o samej fabule. Otóż na początku dostajemy jasną sytuację i wiemy, co się dzieje. Jest tak dosyć długo, aż nagle bach! Wszystko obraca się do góry nogami i już właściwie nie wiadomo, kto jest kim i dlaczego. Uwielbiam!
Całość fajna. Dobrze się czyta i wciąga do tego stopnia, że można ją pochłonąć jednym tchem. Po przeczytaniu nie czułam, że zmarnowałam czas, więc z czystym sumieniem, mogę ją polecić. Tylko proszę się nie spodziewać typowego kryminału. Jest dużo akcji, ale dopiero później. Jeśli chodzi o szufladkowanie, to zdecydowanie romans.
Pozdrawiam.

Komentarze

Popularne posty