Czekałam na ciebie - Magdalena Krauze


Pewnego dnia Paulina poznaje swojego nowego szefa. Okazuje się, że jest nim jej dawna miłość z liceum, przystojny Igor. Ona poznaje go od razu, lecz on jej już nie… Choć może to i lepiej?
Powieść w typie „bajki dla dorosłych”. Lekka, zwiewna i przyjemna. Świat na jej kartach jest zdecydowanie bardziej kolorowy od rzeczywistości. Dostajemy sympatyczną bohaterkę, kobietę sukcesu, która ma sielankową atmosferę w pracy, na dokładkę przystojnego, inteligentnego faceta z dobrą posadą i sporo chemii pomiędzy nimi. Historia piękna, wywołująca uśmiech, a sam romans słodszy od tofii, hauwy i czekolady razem wziętych. I żeby oddać honor książce, muszę wspomnieć, że owszem, problemy są, ale takie które rozwiązują się nienaturalnie szybko i powiedziałabym stosunkowo gładko.
Magdalena Krauze podaje czytelnikowi na tacy miłość typowo „książkowo/filmową”, czyli w moim mniemaniu lekko wyidealizowaną. Mam wrażenie, że o takim uczuciu, każdy marzy, a tylko nie liczni mają szczęście, by go doświadczyć. (Swoją drogą, nie jestem pewna, czy takie coś rzeczywiście istnieje w realnym świecie.)
To wszystko, co napisałam nie jest złe, jeśli ktoś szuka przyjemnej odskoczni od szarej rzeczywistości. Ja osobiście bardzo miło wspominam lekturę. Powiedzmy, że połknęłam ją na jeden raz i byłam bardzo zadowolona ze smaku. Już dawno nie czytałam niczego tak lekkiego i w pewnym sensie odświeżającego.
Jeśli miałabym komuś polecać, to szczególnie osobom, które szukają porządnej odskoczni i przede wszystkim chcą sobie przypomnieć, jak to jest się zakochać i to tak, żeby poczuć motyle w brzuchu.
Na zakończenie powiem jedno: Kiedy tylko ukarze się kontynuacja, kupuję.

Komentarze

Popular posts

5 sposobów na okładkę książki.

Dziś mam dla Was kilka propozycji na ciekawe obłożenie książek. 😄 Zacznijmy jednak od tego, po co właściwie się w to bawić.  1. W pierwszej kolejności pomyślmy o książce, po którą sięgamy szczególnie często. Macie taką? Jej fabryczna okładka zapewne jest już nieco powyginana, obdarta i wypłowiała, prawda? Patrząc na nią masz wrażenie, że za niedługo się rozpadnie albo jest na tyle nieestetyczna, że chowasz ją w najmniej widocznym miejscu, żeby nie szpeciła cennego księgozbioru. 2. Drugim przypadkiem, kiedy okładka na książkę może się przydać, jest nasza prywatność. Przecież nie zawsze masz ochotę, żeby wszyscy widzieli, co czytasz. Ma to zastosowanie w przypadku naszej biblioteczki oraz gdy zabierasz książkę do pociągu, czy autobusu. Uniknij ciekawskich, czy zbulwersowanych spojrzeń i daj sobie nieco przestrzeni. 3. Masz dzieci w wieku szkolnym? Chcesz, by ich podręczniki były zabezpieczone, a jednocześnie niepowtarzalne? Świetnie. Zafunduj im piękne, indywidualne o

Tylko martwi nie kłamią Katarzyna Bonda

Są książki, które wsysają czytelnika od pierwszej strony. Są takie, które robią to znacznie później i takie, które w ogóle takiego talentu nie posiadają. Oczywiście nie zależy to jedynie od powieści, ale również czytelnika i jego upodobań.  Tylko martwi nie kłamią Katarzyny Bondy wciągnęła mnie dopiero około 50 strony. Początek wymagał ode mnie samozaparcia. Strasznie go męczyłam, przechodząc po kilka, kilkanaście stron. Nawet mój mąż zauważył, że coś jest nie tak, gdy powieść zajmowała swoje honorowe miejsce "obecnie czytanej książki" już trzy dni, a zakładka między kartkami przesuwała się w ślimaczym tempie. Dla wyjaśnienia: książki, które wciągają mnie od razu, kończę w góra dwa dni. Summa summarum początek był niezwykle trudny. Nie wiem, czy chodzi o język, którym powieść została napisana, czy jakość wprowadzenia, a może moje osobiste samopoczucie spowodowane zmianą pogody. Naprawdę nie wiem. W każdym razie nie jestem przyzwyczajona do porzucania powieści na s

Zdradzony - Opowiadanie

Opowiadanie flash fiction, czyli krótki tekst do szybkiego przyswojenia. Tym razem w formie listu. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. 😊 Moja najdroższa Jolu! Czy pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Był słoneczny, ciepły dzień. Właśnie odebrałaś dyplom. Miałaś na sobie białą bluzkę i granatową garsonkę. Zdążyłaś już uwolnić włosy z ciasnego koka. Byłaś taka piękna. Stanąłem na Twojej drodze, a ty patrzyłaś na mnie z zachwytem. Dotknęłaś mnie wtedy. Tak delikatnie i czule, jak nikt przedtem. Już wtedy wiedziałem, że będzie nam razem dobrze. Był czas, że wszyscy Ci mnie zazdrościli. Dodawałem Ci szyku i elegancji. Chyba właśnie dlatego lubiłaś zawsze mieć mnie pod ręką. Nie narzekałem. Podążałem za tobą wszędzie. Zaślepiony miłością byłem przekonany, że ta idylla nigdy się nie skończy. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że mnie porzucisz, zaśmiałbym mu się w twarz. A teraz… Teraz mogę jedynie wylewać ciemne łzy na ten arkusz papieru, którego nigdy nie zobaczysz. Braku