Grzeszne gierki. Seksowny duet. Tom 2 – Laurelin Paige

Grzeszne gierki wyszukałam w popularnej księgarni internetowej. To drugi tom serii, a ja znowu nie czytałam pierwszego (Grzeszny zdobywca), ale wystarczył mi opis, bym zyskała pewność, że nie będzie trudno połapać się w fabule.

Małżeństwo Elizabeth i Westona miało być tylko układem, by ona zgodnie z testamentem ojca mogła przejąć rodzinną firmę. Po drodze pojawiło się pożądanie, a w końcu miłość i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie tajemnice Westona. Nic trudnego do ogarnięcia. Miałam nadzieję na lekką, a jednocześnie gorącą lekturę i może nawet się nie zawiodłam, ale...

Drugi tom zaczyna się w dniu ślubu, a konkretnie w trakcie wesela. Niby jest miłość, ale Weston zaczyna kręcić nosem na wyjazd z Elizabeth do Francji, gdzie znajduje się główna siedziba jej firmy. Ona nie ma pojęcia dlaczego. Pomiędzy młodą parą staje ściana z tajemnic i niedomówień. I ciągnie się to tak gdzieś do połowy książki. Może ktoś lubi historie, gdzie przez ponad sto stron dwoje ludzi błądzi jak we mgle, szarpiąc się i zbierając na odwagę, by wypowiedzieć kilka zdań. Ja chyba już z tego wyrosłam i zaczęło mnie to mierzić. On chce się jej zwierzyć, ale się boi, a ona czuje, że nie mówi jej wszystkiego, ale nie naciska. Poza tym nie dzieje się nic, prócz opisu wakacji na Hawajach i kilku scen seksu, które właściwie niczym mnie nie zaskoczyły.

Gdy już wszystko staje się jasne i stopniowo dochodzi do zwierzeń, robi się nieco bardziej interesująco, ale nie aż tak, by nie móc oderwać się od lektury. Chodzi mi o to, że to romans, który niczym się nie wyróżnił, i choć pomysł był nawet ciekawy, to jakiś taki oklepany i od razu było wiadomo, jak wszystko się skończy.

Przeczytałam, nie bolało, ale też nie było fajerwerków. Podejrzewam, że wielu osobom Grzeszne gierki się spodobają, ale mnie jakoś nie ujęły za serce i raczej szybko zapomnę o tej powieści. Ot, zwykły romans erotyczny, który miejscami mnie mierził i nudził. I choć lubię czasem się odprężyć lekką lekturą, ta nie do końca zadziałała. Może gdybym przeczytała pierwszy tom, który wydaje mi się ciekawszy, inaczej odebrałabym jego kontynuację, może po prostu powieść nie trafiła w mój gust, a może sięgnęłam po nią w nieodpowiednim momencie. Nie jestem pewna, ale jakby nie było, mleko już się rozlało.

Pamiętajcie, że to tylko moja subiektywne odczucia i ocena. Może Wam jednak się spodoba i będziecie czerpać większą radość z lektury niż ja. Bo nie mówię, że jest beznadziejna, po prostu mnie nie porwała.

Więcej książek dla kobiet szukajcie na Taniaksiazka.pl

Komentarze

Popularne posty