Księga jesiennych demonów - Jarosław Grzędowicz

Na Księgę jesiennych demonów trafiłam na Legimi. Akurat potrzebowałam fantastyki jak powietrza, a Jarosława Grzędowicza kojarzyłam bardzo pozytywnie po lekturze Pana Lodowego Ogrodu. Przeczytałam opis, a później otworzyłam plik bez wahania, przepełniona nadzieją na niesamowitą przygodę z tekstami bardzo dobrej jakości. Nie zawiodłam się.

Księga jesiennych demonów to zbór opowiadań, ale skonstruowany bardzo zmyślnie. Wszystkie posiadają subtelny łącznik. Historie są mroczne, ale nie w tradycyjny sposób. Jarosław Grzędowicz ukazuje czytelnikowi głęboko skrywane ludzkie obawy i wady. Nie są to oczywistości, jak choćby lęk przed ciemnością. Autor wchodzi głębiej, w zakamarki zdradliwego, ludzkiego umysłu i robi to wprost po mistrzowsku.

Jarosław Grzędowicz stawia przed czytelnikiem bohaterów, których łatwo zrozumieć, choć można nie mieć z nimi dosłownie nic wspólnego. Wszyscy są ciekawi i bardzo rozbudowani, a ich opowieści wprost wyświetlają się w wyobraźni. Dla mnie to niesamowite osiągnięcie autora.

Z Księgą jesiennych demonów bawiłam się wyśmienicie, a przy tym miałam szansę zastanowić się nad paroma istotnymi kwestiami. Ujrzałam pewne sprawy w innym świetle i poczułam się bogatsza wewnętrznie. Dostałam więcej, niż oczekiwałam.

Choć premiera książki była dosyć dawno, bo w 2014 roku, zachęcam do lektury. Sama żałuję, że natknęłam się na nią tak późno. Jestem pewna, że wkrótce pokuszę się o wersję drukowaną. Chciałabym mieć ją pod ręką, bo wyraźnie czuję, że za jakiś czas zapragnę wrócić do tych historii.

 I choć mogłabym chwalić ten zbór opowiadań jeszcze długo, przerywam w tym momencie. Ujęłam najważniejsze, a resztę pozostawiam Wam. Jeśli kochacie fantastykę w mroczniejszym klimacie, gwarantuję, że będziecie zachwyceni. ;)

Komentarze

Popularne posty