Solo - Anna Dan

Kocham powieści, które mają swoją własną, niepowtarzalną atmosferę. Jedną z nich jest Solo autorstwa Anny Dan, którą miałam okazję przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar. (Dziękuję. 💓)

O czym jest ta historia? O walce z demonami przeszłości, przyjaźni i miłości. Kolejność nie jest przypadkowa, bo dokładnie tak odczułam tą książkę. Solo jest powieścią z gatunku new adult, ale z tych bardziej dojrzałych i głębokich w swoim przekazie. Owszem, miłość jest, ale jak dla mnie nie stała na pierwszym planie. Szczerze mówiąc, niezbyt wyraźnie poczułam wzajemne iskrzenie pomiędzy głównymi bohaterami, a przynajmniej na początku. Nie przeszkadzało mi to jednak, bo w jakiś sposób to pasowało do całokształtu i dostałam wiele w zamian.

W Solo wchodzimy do świata informatycznych geniuszy i wschodnich sztuk walki. Takie połączenie brzmi nietypowo? Może, ale wierzcie mi, że świetnie do siebie pasuje i tworzy wyśmienite tło dla całej opowieści.

Solo czytało mi się bardzo dobrze głównie dzięki narracji prowadzonej przez Datkę. Opowiadała swoją historię ciekawie, z poczuciem humoru miejscami zakrawającym o sarkazm, który idealnie do mnie trafiał.

Anna Dan zmyślnie skonstruowała całą opowieść tak, by zaciekawić. Datkę poznajemy stopniowo tak samo, jak gnębiąca ją przeszłość. Identycznie jest z Solo. Jest przystojny, świetnie walczy i ma swoje tajemnice, których łatwo nie zdradza.

Lubię takie opowieści, bo wtedy mogę pobawić się w zgadywanki. Próbuję przewidzieć dalszy ciąg i samo zakończenie. W przypadku Solo czasami mi się udawało, czasami nie, i w obu sytuacjach miałam frajdę. Wiecie, lubię mieć rację, ale lubię też być zaskakiwana. Anna Dan kilka razy wyprowadziła mnie w pole, a ja za każdym razem cieszyłam się z tego jak głupia i biłam jej brawo.

Poza powyższym ujęła mnie barwność bohaterów i styl autorki. Rzadko mamy styczność z imionami. Większość bohaterów poznajemy głównie z ksywek, co szalenie mi się podobało. Anna Dan stworzyła postaci ciekawe, szalenie wyraziste i oryginalne, które łatwo zapadają w pamięć. Osobiście szczególnie pokochałam panią Hannę i Lalę. (Zrozumiecie, gdy przeczytacie.) Moją uwagę zwróciła też relacja Datki z jej przyjaciółmi. Była ujmująca i zabawna, a w moim serduszku wzbudziła tęskne rozrzewnienie.

Na koniec muszę pochwalić okładkę. Jest wprost cudowna. Podobała mi się od samego początku, ale jej pełny sens i romantyczny przekaz w pełni zrozumiałam dopiero po lekturze. Prawdziwe mistrzostwo.

Jestem pewna, że zdecydowana większość czytelników pokocha Solo. Ja z żalem odkładam ją na półkę i z niecierpliwością wyglądam kontynuacji. Rzecz jasna, polecam gorąco.

Komentarze

Popularne posty