Zapomnij, że istniałem - Beata Majewska

Nie mogę uwierzyć, że tak długo zwlekałam z przeczytaniem tej książki. Gdybym tylko wiedziała, jak przyjemnie spędzę z nią czas, już dawno wskoczyłaby do paczki z księgarni internetowej. Zapomnij, że istniałem to wprost niezwykła historia ukazana na tle dobrze nam znanej rzeczywistości. Dla mnie prawdziwe mistrzostwo.

Luiza jest jednym z najmłodszych sołtysów w kraju. Do swojej roli przykłada się najlepiej, jak potrafi, a przy tym całkiem za darmo. Jej rodzice prowadzą świetnie prosperujące gospodarstwo, a narzeczony uchodzi za najlepszą partię w okolicy. Czego chcieć więcej? Może obłędnie zbudowanego, nowego sąsiada, na którego widok wariuje puls? Proszę bardzo! W życiu Luizy pojawia się tajemniczy Rafał. Ich znajomość zaczyna się od kilku dokumentów i pszczelich rodzin, a kończy… O tym musicie przekonać się już sami.

To jedna z tych historii, w której dwójka ludzi zaczyna od wzajemnej niechęci i uprzedzeń. Pierwsze wrażenie potrafi zmylić głównych bohaterów, ale też czytelnika. Ja na przykład czułam odrobinkę niechęci do głównej bohaterki, by pod koniec powieści mieć dla niej jedynie ciepłe uczucia. To świetne przypomnienie, że czasami warto wstrzymać się z pochopną opinią.

Zapomnij, że istniałem to historia przede wszystkim o miłości, ale też o żałobie i trudnych wyborach. Przy tym znajdzie się też trochę akcji i sensacji. Bohaterowie są spójni przez całą powieść pomimo tego, że gdzieś po drodze odrobinę się zmieniają

Beata Majewska opowiada tą historię z perspektywy narratora wszechwiedzącego. Robi to szalenie zgrabnie i umiejętnie. Potrafi zaskoczyć obrotem spraw i to nie raz. Szczególnie zakończenie zwala z nóg i każe gnać do księgarni w poszukiwaniu kontynuacji.

Zapomnij, że istniałem to niezwykła opowieść, a przy tym bardzo realna. Wszystko dzięki precyzyjnie skonstruowanemu otoczeniu, w którym rozgrywa się historia. To wszystko mogłoby dziać się zaraz obok, w którejkolwiek z Polskich wsi. Wrażenie trwa od samego początku do ostatnich kart powieści i jest wprost bezbłędne.

To szalenie romantyczna, ale jednocześnie w pewien sposób rzeczywista powieść, z wiarygodnymi, choć oryginalnymi bohaterami. Czytało mi się ją lekko i nadzwyczaj przyjemnie, a po drodze nabrałam ochoty na więcej. Beata Majewska skutecznie wzbudziła moją ciekawość co do dalszych losów bohaterów, ale też tak zwyczajnie, po ludzku pozwoliła mi odpocząć. I tak, niczego się nie czepiam, bo i po co mam wymyślać na siłę. Zapomnij, że istniałem to po prostu świetna książka i tego się trzymajmy. Przyjemnej lektury!

Więcej książek dla kobiet szukajcie na TaniaKsiazka.pl

Komentarze

Popular posts

5 sposobów na okładkę książki.

Dziś mam dla Was kilka propozycji na ciekawe obłożenie książek. 😄 Zacznijmy jednak od tego, po co właściwie się w to bawić.  1. W pierwszej kolejności pomyślmy o książce, po którą sięgamy szczególnie często. Macie taką? Jej fabryczna okładka zapewne jest już nieco powyginana, obdarta i wypłowiała, prawda? Patrząc na nią masz wrażenie, że za niedługo się rozpadnie albo jest na tyle nieestetyczna, że chowasz ją w najmniej widocznym miejscu, żeby nie szpeciła cennego księgozbioru. 2. Drugim przypadkiem, kiedy okładka na książkę może się przydać, jest nasza prywatność. Przecież nie zawsze masz ochotę, żeby wszyscy widzieli, co czytasz. Ma to zastosowanie w przypadku naszej biblioteczki oraz gdy zabierasz książkę do pociągu, czy autobusu. Uniknij ciekawskich, czy zbulwersowanych spojrzeń i daj sobie nieco przestrzeni. 3. Masz dzieci w wieku szkolnym? Chcesz, by ich podręczniki były zabezpieczone, a jednocześnie niepowtarzalne? Świetnie. Zafunduj im piękne, indywidualne o

Tylko martwi nie kłamią Katarzyna Bonda

Są książki, które wsysają czytelnika od pierwszej strony. Są takie, które robią to znacznie później i takie, które w ogóle takiego talentu nie posiadają. Oczywiście nie zależy to jedynie od powieści, ale również czytelnika i jego upodobań.  Tylko martwi nie kłamią Katarzyny Bondy wciągnęła mnie dopiero około 50 strony. Początek wymagał ode mnie samozaparcia. Strasznie go męczyłam, przechodząc po kilka, kilkanaście stron. Nawet mój mąż zauważył, że coś jest nie tak, gdy powieść zajmowała swoje honorowe miejsce "obecnie czytanej książki" już trzy dni, a zakładka między kartkami przesuwała się w ślimaczym tempie. Dla wyjaśnienia: książki, które wciągają mnie od razu, kończę w góra dwa dni. Summa summarum początek był niezwykle trudny. Nie wiem, czy chodzi o język, którym powieść została napisana, czy jakość wprowadzenia, a może moje osobiste samopoczucie spowodowane zmianą pogody. Naprawdę nie wiem. W każdym razie nie jestem przyzwyczajona do porzucania powieści na s

Zdradzony - Opowiadanie

Opowiadanie flash fiction, czyli krótki tekst do szybkiego przyswojenia. Tym razem w formie listu. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. 😊 Moja najdroższa Jolu! Czy pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Był słoneczny, ciepły dzień. Właśnie odebrałaś dyplom. Miałaś na sobie białą bluzkę i granatową garsonkę. Zdążyłaś już uwolnić włosy z ciasnego koka. Byłaś taka piękna. Stanąłem na Twojej drodze, a ty patrzyłaś na mnie z zachwytem. Dotknęłaś mnie wtedy. Tak delikatnie i czule, jak nikt przedtem. Już wtedy wiedziałem, że będzie nam razem dobrze. Był czas, że wszyscy Ci mnie zazdrościli. Dodawałem Ci szyku i elegancji. Chyba właśnie dlatego lubiłaś zawsze mieć mnie pod ręką. Nie narzekałem. Podążałem za tobą wszędzie. Zaślepiony miłością byłem przekonany, że ta idylla nigdy się nie skończy. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że mnie porzucisz, zaśmiałbym mu się w twarz. A teraz… Teraz mogę jedynie wylewać ciemne łzy na ten arkusz papieru, którego nigdy nie zobaczysz. Braku