Koźlątka. Bajka o koźlątkach, ale nieposłusznych - Blažková Jaroslava, Rázusová-Martáková Mária

Kto nie zna bajki o wilku i siedmiu koźlątkach? Ja pamiętam ją jeszcze z dzieciństwa i bardzo dobrze wspominam. Opowieść ma wyraźny morał, a właściwie dwa: trzeba słuchać mamy i nigdy, przenigdy nie otwierać drzwi obcym. Między innymi dlatego chciałam, żeby ta historia znalazła się na półce moich córek. Tak na przyszłość, na wszelki wypadek. Kiedy w księgarni internetowej dojrzałam „Koźlątka. Bajka o koźlątkach, ale nieposłusznych”, pomyślałam, że to jest właśnie to, czego szukałam.

Większość z nas zna wilka i siedem koźlątek z baśni braci Grimm. Choć bardzo ich lubię (głównie z sentymentu), tym razem postawiłam na wersję słowackich pisarek, z pięknymi ilustracjami Vladimira Krala. Książeczka zachęciła mnie propozycją dwóch wersji bajki, a przez to wyraźniejszego morału. Ale o tym niżej.

„Koźlątka. Bajka o koźlątkach, ale nieposłusznych” to nie jedna, ale dwie wersje tej samej opowieści. Zaczynamy naszą przygodę z bardziej klasyczną odsłoną historii, gdzie mamy siedem koźlątek. Mama koza wyszła po jedzenie i umówiła się ze swoimi pociechami, żeby nikomu oprócz niej nie otwierały drzwi. Przyszedł wilk i po kilku próbach zdołał oszukać koźlątka, by zaraz je zjeść, a jeszcze później skończyć marnie z kamieniami w brzuchu. Kiedy docieramy do końca, zostajemy zachęceni, by odwrócić książeczkę do góry nogami i czytać dalej. Tym razem dostajemy podobną historyjkę, z tym że koźlątka są trzy, a w dodatku słuchają mamy i nie dają się nabrać wilkowi. W tej wersji i koźlątka całe, i wilk syty, bo choć odchodzi spod domku kóz z kwitkiem, to wkrótce znajduje zajęcie, uczciwie zarabia na jedzenie i ostatecznie jest całkiem zadowolony.

Prywatnie uważam, że tłumaczenie czegoś na przykładzie, daje lepsze efekty, niż powtarzanie w kółko tego samego, ale „na sucho”. Warto żeby dzieci słysząc, że mają być grzeczne, że nie powinny czegoś robić, wiedziały z czym wiązać się może niezastosowanie się do słów dorosłego. Czy to uczymy przechodzić, a nie przebiegać przez pasy, czy tłumaczymy, że nie należy nigdzie odchodzić z obcymi, nawet jeśli kuszą szczeniaczkami i cukierkami – zawsze należy uzasadnić zakaz, choćby delikatnie, choćby metaforą. I właśnie do tego służy ta bajka. By pokazać dziecku, że rodzic nie wysysa sobie zakazów i ostrzeżeń z palca, ale ma motywy by je stosować i robi to w trosce o bezpieczeństwo swoich pociech, a nie im na złość.

Jeśli chodzi o reakcję córek, to obie wersje historii przypadły im do gustu. Ilustracje się podobały, a sama książeczka dzięki twardej oprawie i grubym stronom bez większego szwanku przetrwała pierwsze spotkania z pociechami.

Myślę, że jeszcze nie raz będziemy na dobranoc czytać „Koźlątka. Bajka o koźlątkach, ale nieposłusznych”, a zaraz po niej „Bajka o koźlątkach, ale posłusznych”. Bawimy się przy tej książeczce wyśmienicie, a ponadto sama historia uczy czegoś naprawdę ważnego, dlatego i Wam szczerze ją polecam.

Więcej wartościowych książek dla dzieci znajdziecie na TaniaKsiazka.pl

Komentarze

Popular posts

5 sposobów na okładkę książki.

Dziś mam dla Was kilka propozycji na ciekawe obłożenie książek. 😄 Zacznijmy jednak od tego, po co właściwie się w to bawić.  1. W pierwszej kolejności pomyślmy o książce, po którą sięgamy szczególnie często. Macie taką? Jej fabryczna okładka zapewne jest już nieco powyginana, obdarta i wypłowiała, prawda? Patrząc na nią masz wrażenie, że za niedługo się rozpadnie albo jest na tyle nieestetyczna, że chowasz ją w najmniej widocznym miejscu, żeby nie szpeciła cennego księgozbioru. 2. Drugim przypadkiem, kiedy okładka na książkę może się przydać, jest nasza prywatność. Przecież nie zawsze masz ochotę, żeby wszyscy widzieli, co czytasz. Ma to zastosowanie w przypadku naszej biblioteczki oraz gdy zabierasz książkę do pociągu, czy autobusu. Uniknij ciekawskich, czy zbulwersowanych spojrzeń i daj sobie nieco przestrzeni. 3. Masz dzieci w wieku szkolnym? Chcesz, by ich podręczniki były zabezpieczone, a jednocześnie niepowtarzalne? Świetnie. Zafunduj im piękne, indywidualne o

Tylko martwi nie kłamią Katarzyna Bonda

Są książki, które wsysają czytelnika od pierwszej strony. Są takie, które robią to znacznie później i takie, które w ogóle takiego talentu nie posiadają. Oczywiście nie zależy to jedynie od powieści, ale również czytelnika i jego upodobań.  Tylko martwi nie kłamią Katarzyny Bondy wciągnęła mnie dopiero około 50 strony. Początek wymagał ode mnie samozaparcia. Strasznie go męczyłam, przechodząc po kilka, kilkanaście stron. Nawet mój mąż zauważył, że coś jest nie tak, gdy powieść zajmowała swoje honorowe miejsce "obecnie czytanej książki" już trzy dni, a zakładka między kartkami przesuwała się w ślimaczym tempie. Dla wyjaśnienia: książki, które wciągają mnie od razu, kończę w góra dwa dni. Summa summarum początek był niezwykle trudny. Nie wiem, czy chodzi o język, którym powieść została napisana, czy jakość wprowadzenia, a może moje osobiste samopoczucie spowodowane zmianą pogody. Naprawdę nie wiem. W każdym razie nie jestem przyzwyczajona do porzucania powieści na s

W słońcu Dubaju. Agent Kelly. Tom 1 - Magoska-Suchar Monika

Najnowsza powieść Moniki Magoskiej-Suchar wpadła mi w oko jeszcze przed premierą. Opis zachęcał, obiecywał przygodę, oderwanie od rzeczywistości. Gdy tylko przyszła pora, książka „W słońcu Dubaju” przyjechała do mnie z popularnej księgarni internetowej , by przenieść mnie do świata pełnego przepychu, bogactwa i intryg. „W słońcu Dubaju” jest pierwszym tomem serii o agencie specjalnym Peterze Kelly. Peter aktualnie pracuje pod przykrywką jako ambasador Stanów Zjednoczonych w Emiratach Arabskich. Jego najważniejszym celem jest przejęcie tajnej broni o nazwie Promień. Gdy wpada na jego ślad, na swojej drodze spotyka piękną księżniczkę Safiję oraz jedną z najniebezpieczniejszych organizacji terrorystycznych. Ta misja przypominałaby zapewne setki poprzednich, gdyby nasz agent nie stracił głowy dla arabskiej piękności. Safija ma jeden cel, uciec przed całą gromadą licytujących się o jej rękę mężczyzn i zacząć nowe życie, w którym w końcu mogłaby decydować o sobie. Niespodziewanie nasi boha