Ten Zły – Natalia Dziadura
Liliana w wieku 25 lat dowiaduje się, że odziedziczyła
gospodarstwo po pradziadkach. Wyrusza zatem na wieś, żeby obejrzeć swoje
dziedzictwo i zorganizować jego sprzedaż. Na miejscu czeka ją niemała
niespodzianka, bo okazuje się, że od lat niezamieszkały dom jest w świetnym
stanie, a gospodarstwo aż hula. Próbując rozwikłać tą tajemnicę, trafia na
życzliwych, choć nieco oryginalnych sąsiadów i pewnego przystojnego mężczyznę,
który zdaje się przyciągać ją do siebie jak żarówka ćmę.
„Ten Zły” to skrzyżowanie romansu z fantastyką, gdzie górują
słowiańskie legendy. Nie brakuje bogów i demonów, ale również zagadek oraz
gorących scen erotycznych, od których różowieją policzki, a oddech przyśpiesza.
Całość czyta się szybko i przyjemnie, a fabuła wciąga na
tyle, że trzeba walczyć ze sobą, by choć na chwilę odłożyć książkę na bok.
Głowni bohaterowie są wiarygodni i wzbudzają sympatię, a sam Zły okazuje się
nie taki bez serca, jak mogłoby się wydawać na samym początku. Jest ideałem dla
kobiet, które marzą o typie ”drwala”, który choć szorstki, dziki i zwierzęcy,
potrafi otoczyć opieką.
Lila choć traci głowę dla przystojnego nieznajomego, nadal
pozostaje silną i inteligentną kobietą, która podejmuje racjonalne decyzje oraz
nie ma w zwyczaju szybko składać broni. Bardzo ją polubiłam, a nawet
pozazdrościłam, bo która z nas nie chciałaby w swoim łóżku boga?
Przyjemnie odbierało mi się również wtrącenia i komentarze domowników.
Czasem coś podpowiedziały, innym razem podkręciły ciekawość albo wywołały na
ustach uśmiech. Pozostałe demony w ludzkich wcieleniach również przypadły mi do
gustu i szczerze mówiąc, cieszyłabym się, gdyby i mi trafili się tacy
przyjaciele.
„Ten Zły” to zbiór emocji i tajemnic, ale też szalenie
romantyczna historia o przewrotności losu. Polecam fanom miłosnych historii z
nutką dreszczyku, erotyzmu i sporą dawką motywów słowiańskich.
Komentarze
Prześlij komentarz