Mali odkrywcy i ich skarby - Z życia wzięte. Part 1


Okazuje się, że nie trzeba wyjeżdżać daleko, żeby znaleźć prawdziwe skarby. Czasami wystarczy uważniej się rozejrzeć, schylić lub zadrzeć głowę wysoko w górę. Tym razem przekonaliśmy się, że po cennych znaleziskach można deptać przez lata, a mimo to one cierpliwie czekają, aż ktoś je dostrzeże.

Odkrywcą została moja córka. Zupełnie przez przypadek. Dziewczyna poczuła się urażona, strzeliła focha, siadła na podjeździe i tak siedziała, warcząc na każdego, kto odezwał się choć słowem. Tak się składa, że podjazd mamy wysypany kamieniem 4-16mm. Ot, wapień, nic niezwykłego. A jednak, gdy tak sobie w nim grzebała, przerzucała i przebierała, natknęła się na egzemplarz niespotykany, magiczny wręcz i jak się okazało, o działaniu zdrowotnym, bo wystarczyły trzy sekundy zdziwienia, by po fochu nie został żaden ślad.

Dlaczego kamień był tak wyjątkowy? Przez nacieki manganowe, które bardzo przypominają rysunki kwiatów, paproci, czy innych roślinek. Zobaczcie sami (foto.). wyglądają, jak rysowane, prawda? To samo pomyślała moja córka. Podbiegła do mnie w poskokach, cała rozemocjonowana z kamieniem wyciągniętym na otwartej dłoni.

- Kto to namalował? - zapytała.

- Natura - odpowiedziałam pierwsze, co przyszło mi do głowy.

Biedne dziecko zrobiło wielkie oczy.

- Jak to?!

Zaczęłam coś dukać o minerałach, substancjach przepływających przez skały wraz z wodą, o osadach... Niestety zagubiony wzrok córki świadczył o tym, że trudno cokolwiek z tego mojego jąkania zrozumieć,  więc poddałam się i sięgnęłam po telefon. Zrobiłyśmy zdjęcie kamienia z magicznym rysunkiem flory i zapytałyśmy wszechwiedzącego Google, co o tym sądzi. Zalał nas masą informacji, która spokojnie wystarczyłaby na długą lekcję geologii albo nawet trzy.

Dla Was w skrócie:

Te cudowne rysuneczki to dendryty manganowe, które powstały na wapieniu. To mineralne lub metaliczne struktury, które narastają w formy przypominające drzewka, mchy lub paprocie. Jak konkretnie powstają, nie pytajcie. To temat na dłuższe posiedzenie, a i tak w tym temacie naukowcy mają jeszcze wiele do zbadania i wyjaśnienia, a ja sama niewiele rozumiem, więc nie podejmuję się tłumaczenia. 😉

Wracając do słonecznego popołudnia na moim podwórku, moja mała odkrywczyni tak się zachwyciła swoim skarbem, że czym prędzej pognała szukać kolejnych kamieni. Zeszło jej do wieczora. W sumie znalazła cztery. Każdy wyjątkowy, sprawdzony w Google, podziwiany w licznych ochach i achach. Może to mało, może dużo, ale jakby nie patrzeć, trzeba jej przyznać, że była wybredna.

Kolejnego dnia ciężko westchnęła.

- Wiecie... - zaczęła - Ja to już całkiem nie wiem, kim zostać w przyszłości. Malarką, tancerką, astronautką czy geologiem.

Całe szczęście ma siedem lat i jeszcze sporo czasu, żeby zdecydować. 😄


Komentarze

Popularne posty