Okazuje się, że nie trzeba wyjeżdżać daleko, żeby znaleźć prawdziwe skarby. Czasami wystarczy uważniej się rozejrzeć, schylić lub zadrzeć głowę wysoko w górę. Tym razem przekonaliśmy się, że po cennych znaleziskach można deptać przez lata, a mimo to one cierpliwie czekają, aż ktoś je dostrzeże. Odkrywcą została moja córka. Zupełnie przez przypadek. Dziewczyna poczuła się urażona, strzeliła focha, siadła na podjeździe i tak siedziała, warcząc na każdego, kto odezwał się choć słowem. Tak się składa, że podjazd mamy wysypany kamieniem 4-16mm. Ot, wapień, nic niezwykłego. A jednak, gdy tak sobie w nim grzebała, przerzucała i przebierała, natknęła się na egzemplarz niespotykany, magiczny wręcz i jak się okazało, o działaniu zdrowotnym, bo wystarczyły trzy sekundy zdziwienia, by po fochu nie został żaden ślad. Dlaczego kamień był tak wyjątkowy? Przez nacieki manganowe, które bardzo przypominają rysunki kwiatów, paproci, czy innych roślinek. Zobaczcie sami (foto.). wyglądają, jak rysowane, pr
Nadbrzeżnik - Joanna Bagrij
Co powiecie na kryminał, którego akcja rozgrywa się nad morzem? Mnie skusiła właśnie ta sceneria, kiedy w księgarni internetowej zobaczyłam „Nadbrzeżnika” Joanny Bagrij . Chyba miałam ochotę na małą wycieczkę, szum fal, zapach słonego powietrza, przesyconego jodem i spacer po plaży. Dzięki niezawodnej magii lektury, która bez przeszkód przenosi czytelnika setki kilometrów dalej, udało mi się. W pakiecie do tej cudownej podróży, dostałam zbrodnie i zagadki, ale przez nie zrobiło się tylko ciekawiej. Aspirantka sztabowa, Lena Dobrowicz zostaje skierowana na Pomorze. Właśnie tam policjanci odnaleźli szczątki. Zakurzone zwłoki porzucono w bunkrze na plaży. Obok nich znajdowała się bransoletka z muszelek i glonów, symbol Nadbrzeżnika z lokalnych legend i znak seryjnego mordercy sprzed dwudziestu lat. Sprawa komplikuje się, gdy pojawiają się kolejne ciała. Twardych dowodów brak. Co rusz na światło dzienne wychodzą głęboko skrywane tajemnice okolicznych mieszkańców, o których chcieliby zapo